„Jesteśmy zmuszeni do korzystania z drogi, która jest miejscem walk i grabieży”: Chaos i bezładna strzelanina uniemożliwiają dotarcie pomocy humanitarnej do najbardziej potrzebujących w Strefie Gazy

Po częściowym wstrzymaniu bombardowań ogłoszonym w niedzielę przez Izrael, będący pod presją społeczności międzynarodowej w związku z ryzykiem głodu, na oblężone terytorium zaczęła ponownie docierać pomoc humanitarna, jednak organizacje międzynarodowe uznały, że jej ilości są zdecydowanie niewystarczające.
Codziennie korespondenci AFP są świadkami dramatycznych scen, w których zdesperowane tłumy, często ryzykując życie, spieszą się do pojazdów załadowanych żywnością lub na miejsca zrzutów lotniczych , które w ostatnich dniach prowadziły Zjednoczone Emiraty Arabskie, Jordania, Wielka Brytania i Francja.
W czwartek w Al-Zawayda (w środku), na widok palet zrzucanych przez samolot na spadochronach, wychudzeni Palestyńczycy rzucili się dziesiątkami, popychając i rozrywając paczki w chmurze kurzu.
„Głód zmusił ludzi do zwrócenia się przeciwko sobie. Ludzie walczą ze sobą na noże ” – powiedział agencji AFP Amir Zaqot, który przybył, aby szukać pomocy.
Aby uniknąć przepełnienia, kierowcy Światowego Programu Żywnościowego (WFP) zostali poinstruowani, aby zatrzymywać się i pozwalać ludziom samodzielnie się obsłużyć. Jednak bezskutecznie.
„Koło ciężarówki niemal zmiażdżyło mi głowę, a gdy podnosiłem torbę, doznałem obrażeń” – wzdycha mężczyzna niosący na głowie worek mąki w rejonie Zikim, na północ od Strefy Gazy.
"Nie ma ucieczki"Mohammad Abu Taha udał się o świcie do miejsca dystrybucji mąki w pobliżu Rafah (na południu), aby ustawić się w kolejce i zarezerwować sobie miejsce: „tysiące ludzi czekało już, wszyscy głodni, na worek mąki lub trochę ryżu i soczewicy” .
„Nagle usłyszeliśmy strzały. Nie było jak uciec. Ludzie zaczęli biec, popychając się i szarpiąc, dzieci, kobiety, starców” – powiedział 42-latek. „Widok był tragiczny: krew wszędzie, ranni, martwi”.
Prawie 1400 Palestyńczyków zginęło w Strefie Gazy od 27 maja, „większość” z rąk izraelskiej armii, gdy oczekiwali na pomoc humanitarną – oskarżyła w piątek ONZ. Armia izraelska zaprzecza, jakoby atakowała odbiorców pomocy, oddając zamiast tego „strzały ostrzegawcze”, gdy ludzie zbliżają się zbyt blisko jej pozycji.
Odmowa wydania zezwoleń na przekroczenie granicy, powolna odprawa celna, ograniczona liczba punktów dostępu, niebezpieczne trasy... Od miesięcy organizacje międzynarodowe potępiają również powtarzające się utrudnienia ze strony władz Izraela, które, według tych samych organizacji, potęgują zamieszki.
We wtorek w Zikim „ izraelska armia w ostatniej chwili zmieniła plany załadunku WFP , mieszając ładunek i zmuszając konwój do wcześniejszego odjazdu, bez odpowiednich środków bezpieczeństwa” – powiedział wysoki rangą urzędnik ONZ, prosząc o zachowanie anonimowości.
Po stronie południowej, na przejściu granicznym Kerem Szalom, „istnieją dwie możliwe drogi do naszych magazynów (znajdujących się w centrum Strefy Gazy, przyp. red.)” – mówi przedstawiciel organizacji pozarządowej, który również woli pozostać anonimowy. „Jedna jest mniej więcej bezpieczna, druga regularnie jest miejscem walk i grabieży i to właśnie nią jesteśmy zmuszeni podążać”.
„Darwin” w GazieJak podają liczne źródła humanitarne i eksperci, część pomocy humanitarnej jest rabowana przez gangi, które często bezpośrednio atakują magazyny, i przekazywana handlarzom, którzy odsprzedają ją po wygórowanych cenach.
„To swego rodzaju darwinowski eksperyment, w którym przetrwają tylko najsilniejsi: najbardziej głodni nie mają siły, żeby gonić ciężarówkę, czekać godzinami na słońcu, walczyć o worek mąki” – mówi Muhammad Shehada, pracownik naukowy Europejskiej Rady Stosunków Zagranicznych (ECFR).
„Żyjemy w systemie ultrakapitalistycznym, gdzie handlarze i skorumpowane gangi wysyłają dzieci na przekłuwanie skóry w punktach dystrybucji lub podczas grabieży. Stało się to nowym zawodem” – wyjaśnia Jean-Guy Vataux, szef misji Lekarzy bez Granic (MSF) z Gazy.
Dodał, że produkty te są następnie odsprzedawane „tym, którzy wciąż mają środki, aby je kupić” na targowiskach w mieście Gaza, gdzie cena 25-kilogramowego worka mąki może przekraczać 400 dolarów.
Izrael wielokrotnie oskarżał Hamas o grabież pomocy humanitarnej ONZ, która to właśnie ONZ dostarczyła większość pomocy od początku wojny, wywołanej bezprecedensowym atakiem palestyńskiego ruchu islamistycznego w październiku 2023 r.
Oskarżenia te uzasadniały całkowitą blokadę Gazy nałożoną w okresie od marca do maja, a następnie utworzenie pod koniec maja Fundacji Humanitarnej dla Gazy (GHF), prywatnej organizacji wspieranej przez Izrael i Stany Zjednoczone, która twierdzi, że stała się później głównym dostawcą pomocy, ale z którą inne organizacje odmawiają współpracy.
Jednakże na terenie kraju znajduje się tylko cztery punkty dystrybucji dla ponad dwóch milionów mieszkańców, co ONZ określa mianem „śmiertelnej pułapki”.
„Hamas (...) wielokrotnie kradła pomoc humanitarną mieszkańcom Gazy, strzelając do Palestyńczyków” – poinformowało w poniedziałek biuro premiera Benjamina Netanjahu.
Według wysokich rangą izraelskich urzędników wojskowych, cytowanych 26 lipca przez New York Times, Hamas mógł przekierować część pomocy od niektórych organizacji, ale nie ma „żadnych dowodów” na to, że regularnie kradł żywność ONZ.
Znacznie osłabiony Hamas składa się teraz głównie z „zdecentralizowanych, autonomicznych komórek, które ukrywają się tu i ówdzie w tunelach lub zniszczonych domach” – mówi badacz Muhammad Shehada: „Nie widać ich już na ziemi, ponieważ są natychmiast identyfikowani przez izraelskie drony i śledzeni”.
Handel narkotykamiPrzedstawiciele organizacji humanitarnych poinformowali agencję AFP, że podczas zawieszenia broni poprzedzającego blokadę w marcu policja Gazy, w której skład wchodziło wielu członków Hamasu, pomagała w zabezpieczaniu konwojów z pomocą humanitarną, ale obecna próżnia władzy sprzyjała niepewności i grabieżom.
„Agencje, ONZ i organizacje humanitarne wielokrotnie apelowały do władz Izraela o ułatwienie i ochronę konwojów z pomocą humanitarną oraz miejsc składowania w naszych magazynach” – powiedziała Bushra Khalidi, dyrektor ds. polityki Oxfam w Strefie Gazy. „Te apele zostały w dużej mierze zignorowane”.
Podejrzewa się nawet, że izraelska armia wyposażała siatki przestępcze w sprzęt do walki z Hamasem i umożliwiała im rozwój i grabieże.
„Prawdziwą kradzieżą pomocy od początku wojny zajmują się gangi przestępcze, nadzorowane przez siły izraelskie, którym zezwolono na działanie w pobliżu przejścia granicznego Kerem Szalom” – oskarżył Jonathan Whittall, szef Biura Narodów Zjednoczonych ds. Pomocy Humanitarnej (OCHA) na terytoriach palestyńskich pod koniec maja podczas konferencji prasowej.
Według doniesień izraelskich i palestyńskich mediów, w południowym regionie kontrolowanym przez Izrael działa grupa zbrojna o nazwie Siły Ludowe, złożona z członków plemienia Beduinów pod dowództwem Jasera Abu Szababa.
ECFR opisuje Abu Szababa jako przywódcę „gangu przestępczego (...) oskarżonego o grabież ciężarówek z pomocą humanitarną” w Strefie Gazy. Władze Izraela same przyznały w czerwcu, że wspierają i uzbrajają palestyńskie klany przeciwne Hamasowi, nie wymieniając jednak bezpośrednio nazwiska klanu kierowanego przez Jasera Abu Szababa.
Według Michaela Milshteina z Centrum Mosze Dajana w Tel Awiwie, wielu członków tej organizacji jest zaangażowanych we „wszelkiego rodzaju działalność przestępczą”, w tym w handel narkotykami przez egipski Synaj.
Muhammad Shehada twierdzi również, że inne gangi przestępcze dopuszczają się grabieży, ataków na konwoje, pobić i porwań kierowców ciężarówek w innych rejonach Strefy Gazy, na przykład w Chan Junus i na obrzeżach miasta Gaza.
Te zapewnienia potwierdza pracownik organizacji humanitarnej, który dodaje: „Nic z tego nie może się wydarzyć w Strefie Gazy bez zgody, przynajmniej milczącej, izraelskiej armii”.
Var-Matin